Wieczór. Idę po omacku do łóżka. Bez soczewek czy okularów mało widzę, mam nabytą sporą wadę wzroku. Jak zwykle uderzam się o kant łóżka, przeklinając cicho.
MS: Ty mój ślepozaurze...
JA (zdziwiona): A kto to jest ślepozaur..?
MS (zaskoczony moją ignorancją): No, taki ślepy dinozaur!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz