Brzydzę się hipokryzją. Brzydzę się ludźmi, którzy potrafią wszystko udawać. Styczność z tym gatunkiem powoduje u mnie niemal fizjologiczną reakcję obronną - mam ochotę zwrócić obiad, by zatrzeć wspomnienie fałszywych uśmiechów.
Do przyjaciół natomiast przywiązuję się dozgonnie. Odczuwam ich ból tak samo mocno, jak radość. Tęsknotę odchorowuję. Taka słodko-gorzka transakcja. Kantor emocji, handel empatią, barometr zysków i strat. Bilans - zazwyczaj na zero.
Nie wiem, kurwa, naprawdę nie wiem.
OdpowiedzUsuń