Po głębszych przemyśleniach (tak, to znowu Twoja wina, w dodatku znowu tak późno) stwierdzam, co następuje:
- Rób to, na co masz ochotę. Żyj, ale, na Boga, daj też pożyć innym.
- Na pewno masz coś, co cię napędza - fantastycznie. Różnie to nazywają, celem, inspiracją, zboczeniem, nieważne! Jeśli najlepiej sprzątasz chałupę przy Britney Spears - rób to; jeżeli po przeczytaniu kolejnej strony Grey'a masz ochotę bzyknąć się na tylnym siedzeniu samochodu na parkingu pod Ikeą - zrób to po stokroć. Mało istotne, co to będzie - jazz, Coehlo, disco-polo czy fascynacja torsem Oliviera Janiaka. Ty masz poczuć, że żyjesz, ba, CHCIEĆ WIĘCEJ.
- Bądźmy tolerancyjni. Różnorodność to jedna z najpiękniejszych cech tej planety.
- Nie marnujmy czasu na pierdoły. Albo marnujmy. Whatever. Patrz wcześniejsze punkty.
Kochajmy się.
Ja Ciebie też, nawet tak rano!
OdpowiedzUsuń